Mistrzowie Polski we własnej hali pokonali Hapoel Jerozolima w ramach Ligi Mistrzów. O końcowym sukcesie polskiego zespołu zdecydowała ostatnia kwarta spotkania.

 

Drużyna z Izraela prowadziła już jedenastoma punktami, ale to co się stało na przełomie trzeciej i czwartej kwarty zatrzęsło spotkaniem. Mistrzowie Polski zaliczyli serię 18:0 co przyniosło im końcowy sukces.

Hapoel od samego początku postawił na szybkie tempo i dobrą skuteczność, a po trafieniu Retina Obasohana ich przewaga wynosiła już 9 punktów. Arged BM Stal nie do końca potrafiła nawiązać rywalizację. Po trójce Adama Ariela po 10 minutach było aż 11:22. W drugiej kwarcie zespołowi trenera Igora Milicicia udawało się znacznie odrobić straty – po rzutach wolnych Jamesa Palmera i Denzela Anderssona przegrywali już tylko dwoma punktami. Szwed po chwili doprowadził nawet do remisu! Ostatecznie m. in. dzięki trafieniu Amita Gershona po pierwszej połowie było 34:36.

W trzeciej kwarcie ostrowianom udało się najpierw doprowadzić do wyrównania, a po akcji Palmera wyszli na prowadzenie! Rywale z Izraela nie pozwalali jednak na zbudowanie większej przewagi. Później znowu był remis, ale po trafieniu Michaela Younga po 30 minutach było 54:52. Kolejną część spotkania zespół z Energa Basket Ligi rozpoczął od niesamowitej serii 16:0, a świetnie spisywali się Jarosław Mokros, Kobi Simmons i Michael Young. Hapoel jeszcze zmniejszał straty, ale osiemnastopunktowe prowadzenie (70:52) to było dla przyjezdnych za dużo. Na pięć minut do końca na boisku pojawił się Anthony Bennett numer jeden draftu do NBA z 2013 roku, ale obrazu gry nie zmienił.

 

ARGED BMSLAM STAL OSTRÓW WLKP – HAPOEL JEROZOLIMA  76:65 (11:22, 23:14, 20:16, 22:13)

Arged BM Stal: Simmons 20, Young 14, Drechsel 11, Palmer 11, Florence 9, Andersson 6, Mokros 5, Wadowski 0

Hapoel: Adams 19, Obasohan 9, Ariel 8, Kilpatrick 7, Segev 6, Workman 6, Gershon 6, Gates 4, Bennett 0, Maker 0

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!