W meczu 12. kolejki PlusLigi PGE Skra Bełchatów podjęła GKS Katowice. Skra wygrała u siebie 3:1.
Pierwszy set rozpoczął się po myśli Skry. Bełchatowianie długo w nim prowadzili, ale w połowie seta GKS Katowice dogonił wynik, a nawet wyszedł na krótkotrwałe prowadzenie. Mimo tego Skra wróciła do dobrej gry i zwyciężyła w tym secie 25:22.
W drugim PGE Skra Bełchatów musiała uznać wyższość swojego rywala. GKS Katowice tylko na początku seta dało kontrolować tą partię Skrze. Jeszcze przed jego połową siatkarze z Katowic mieli już kilkupunktową zaliczkę nad gospodarzami. Wysiłek opłacił się, GKS wygrał 25:19.
W trzecim secie mogłoby wydawać się, że wszystko wróci do normy i, że to Skra pewnie wygra. Nie obyło się jednak także bez problemów, szczególnie na początku, kiedy to Katowiczanie prowadzili w tej trzeciej partii. Taki stan rzeczy utrzymywał się aż do połowy seta, kiedy to Skra rzuciła się do odrabiania strat i ostatecznie wyrwała seta na swoją korzyść zwyciężając 25:20.
Czwarty i jak się okazało ostatni z setów był najbardziej stabilny. Od początku do samego końca to PGE Skra Bełchatów prowadziła w nim z bezpieczną przewagą. GKS Katowice nie było w stanie zagrozić nawet przez chwilę w tym secie Skrze, która wygrała go 25:16 i całe spotkanie 3:1.
To już ostatni mecz tych klubów przed przerwą świąteczną. PGE Skra Bełchatów zmazała plamę po ostatniej porażce z Aluron Zawiercie, a GKS Katowice kontynuuje swoją serię porażek. Ta z Bełchatowianami była już czwartą z rzędu.
MVP: Mateusz Bieniek
PGE Skra Bełchatów – GKS Katowice 3:1 (25:22;19:25;25:20;25:16)
PGE Skra: Łomacz, Atanasijević, Kłos, Bieniek, Ebadipour, Taht, Piechocki, Schulz, Sawicki, Mitić, Milczarek, Adamczyk, Kooy.
GKS Katowice: Ma’a, Jarosz, Kania, Hain, Rousseaux, Quiroga, Mariański, Domagała, Nowosielski.