JASTRZĘBSKI WĘGIEL, fot. Anna Kmiotek, polski-sport,com
Jastrzębski Węgiel oraz LUK Lublin rozegrały pierwsze spotkanie w nowym roku. Zdecydowanym faworytem spotkania byli gospodarze, mistrzowie Polski, którzy niezmiennie plasują się w czołówce tabeli. Podopieczni Andrei Gardiniego nie zawiedli i z przytupem zaczęli nowy rok pokonując zawodników z Lublina 3:0. 
Pewne otwarcie gospodarzy

LUK Lublin wystąpił w osłabieniu, ponieważ przeziębienia nabawił się Wojciech Włodarczyk. Od mocnej zagrywki zaczął Grzegorz Pająk, jednak piłka nie przeszła na drugą stronę lądując w siatce. Spotkanie rozpoczęło się wyrównanie. Bartosz Filipiak także popełnił błąd w polu serwisowym, jednak remis na tablicy uratował Jakub Wachnik atakując z pipe’a (5:5). Jastrzębianie wysunęli się na prowadzenie, które powiększyło się po bloku Jana Hadravy na Filipaku (11:7). Benjamin Toniutti rozegrał do Łukasza Wiśniewskiego przesuniętą krótką, z którą środkowy nie miał problemów (16:10). Niewątpliwie na nieszczęście lublinian Filipiak źle wszedł mecz, a na swoim koncie zapisał kolejną zepsutą zagrywkę (11:17). Mateusz Jóźwik nabił się na blok Toniuttiego, który blokował jedną ręką. Jastrzębski Węgiel był na najlepszej drodze do zwycięstwa w tej partii (19:12). Gospodarze zyskiwali coraz większą pewność siebie w przeciwieństwie do gości, którzy tracili siły i motywację w tej odsłonie (23:15). Seta zakończył Trevor Clevenot atakiem pod górę.

Drugi dla jastrzębian

Lublinianie, mimo osłabienia w szeregach, nie zamierzali się poddawać i na drugiego seta wyszli z podniesionymi głowami. Początek był dla nich szczęśliwy, kiedy wysunęli się na prowadzenie 4:3. Długo nie cieszyli się przewagą, ponieważ sytuację odmienił blokiem Jurij Gladyr (5:4). Pierwszy set także zaczął się wyrównanym wynikiem, który jednak później na swoją korzyść zaczęła rozstrzygać drużyna z Jastrzębia. Sytuacja zaczęła się poprawiać, jednak uratował ją Filipiak atakując z prawego skrzydła (10:11). Lublinianie mieli problem z przyjęciem po pojawieniu się Hadravy w polu serwisowym (12:16). Szymon Romać zaatakował pod górę, jednak piłka nie otarła się o palce blokujących (16:20). Toniuttiemu został odgwizdany błąd przełożenia rąk i LUK zaczął łapać kontakt punktowy (18:20). Jastrzębianie utrzymali prowadzenie do końca, a ostatni punkt należał do lublinian, którzy popełnili błąd dotknięcia górnej taśmy (21:25).

Szybko, łatwo i przyjemnie

Trzecia partia rozpoczęła się wyrównanie- jak dwie poprzednie. Już na początku miała miejsce długa przerwa na challenge, po którym akcja została powtórzona. Tomasz Fornal po raz kolejny zanotował skuteczny atak z pipe’a, jednak kolejna akcja przyniosła punkt lublinianom po ataku Jakuba Wachnika, a tablica nadal pokazywała remis (5:5). Podopiecznym Dariusza Daszkiewicza udało się osiągnąć prowadzenie, które szybko stracili po błędzie w ataku Romacia (8:8). W tym secie sytuacja lublinian wyglądała nieco lepiej. W połowie nadal wynik był wyrównany dzięki atakowi z drugiej piłki Grzegorza Pająka (14:14). Niezawodny Wachnik po raz kolejny pojawił się na lewym skrzydle atakując w środek parkietu (17:17). Prawdopodobnie wszystko miało rozstrzygnąć się w końcówce. Romać po raz kolejny nie zahaczył o blok rywali i wszystko wskazywało na to, że lublinianom nie uda się doprowadzić do kolejnego seta (19:22). Mecz zakończył Clevenot na lewym ataku (25:22).

Jastrzębski Węgiel 3:0 LUK Lublin
(25:15; 25:21; 25:22)
MVP: Jan Hadrava

Składy drużyn:

Jastrzębski Węgiel: Jan Hadrava, Tomasz Fornal, Benjamin Toniutti, Trevor Clevenot, Jakiub Popiwczak (libero), Łukasz Wiśniewski, Jurij Gladyr oraz Eemi Tervaportti, Arpad Baroti

LUK Lublin: Jan Nowakowski, Jakub Wachnik, Bartosz Filipiak, Grzegorz Pająk, Konrad Stajer, Dustin Watten ((libero), Mateusz Jóźwik oraz Szymon Romać, Jakub Peszko oraz Szymon Gregorowicz (libero), Igor Gniecki

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!