MAREK KLASSEN, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk podjęła we własnej hali Asseco Arkę Gdynia. Spotkanie odbyło się w ramach 23. kolejki Energa Basket Ligi. Bez wątpienia to podopieczni Mantasa Cesnauskisa byli faworytami, mimo dobrze radzącej sobie ostatnio ekipy Arki. Mimo wyrównanego początku, druga połowa w pełni należała już do gospodarzy, którzy ostatecznie zwyciężyli 100:75. 
1 połowa

Czarni rozpoczęli spotkanie od celnej trójki. Novak Musić nie dał gospodarzom długo się cieszyć, ponieważ w kolejnej akcji także trafił za trzy (3:3). Adam Hrycaniuk chciał trafić tyłem do kosza, jednak słupszczanie wywalczyli zbiórkę i wykorzystali kontratak (10:3). Młoda, gdyńska krew- Wojciech Tomaszewski, przekozłował pół parkietu popisując się efektownym wsadem jedną ręką (10:10). Od początku spotkanie było intensywne. Gdynianie odrobili straty i mecz znów wyrównał się i ciężko było wskazać faworyta pierwszej kwarty (16:16). Adrian Bogucki został faulowany i wykorzystał 2 rzuty wolne (20:17). Gdynianie zaliczyli przechwyt, jednak nie zamienili piłki na punkty. Niewątpliwie Arka była dzisiaj trudnym przeciwnikiem. Chociaż ostatnio radziła sobie nieźle, to dużą niespodzianką byłaby wygrana z Czarnymi. Goście nie zmieścili się w 24.  sekundach i piłka trafiła do rąk gospodarzy. Billy Garrett trafił za dwa i na tablicy znów pojawił się remis (24:24). Arka straciła skuteczność i w połowie 2Q grała na swoją niekorzyść (24:28). Garret miał otwartą drogę pod kosz i powiększył prowadzenie Czarnych (33:27). Dawid Słupiński miał szansę na punkt z rzutu wolnego, jednak nie wykorzystał go (38:29). Druga kwarta ułożyła się już lepiej dla gospodarzy, którzy zeszli na przerwę przy prowadzeniu 44:34.

2 połowa

Pięć punktów z jednej akcji na początku trzeciej kwarty zapisała na koncie Asseco Arka (40:44). Gdynianie złapali kontakt punktowy po celnym rzucie Bartłomieja Wołoszyna (43:44). Marek Klassen zaliczył świetną asystę do Słupińskiego, który skończył akcję jedną ręką (49:43). Niewątpliwie królem trójek był dziś Słupiński, który po raz trzeci trafił za linii 6,75m (51:44). Wydawało się, że Adrian Bogucki wykonał blok czysto, jednak zostało mu odgwizdane przewinienie. Po rzutach wolnych dla Czarnych było już 53:45. Z pewnością zarówno Arka jak i Czarni zaliczali lepsze i gorsze momenty. Mimo iż gdynianie złapali już kontakt punktowy z rywalem, to znów pozwolili na serię punktową przeciwników (52:64). Jakub Musiał dostał piłkę pod kosz od Klassena i zakończył akcję punktami (68:55). Trzecią kwartę gospodarze wygrali 73:56. Filip Dylewicz skończył akcję lekkim pivotem (63:81). Zdecydowanie Marek Klassen „wygryzł” Słupińskiego z fotela „króla trójek”. Kanadyjski rozgrywający po raz siódmy trafił zza łuku i doprowadził do wyniku 84:63. Niewątpliwie graniczyło z niemożliwym, by Arka mogła jeszcze myśleć o zwycięstwie w tym spotkaniu. Łukasz Walkowiak nie nie trafił do kosza, a Czarni mieli kontrę (92:67). Świetnie przygotowani gospodarze zwyciężyli 100:75 kontrolując mecz w drugiej połowie.

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk- Asseco Arka Gdynia 100:75
(17:20; 27:14; 29:22; 27:19)

Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Klassen 25, Słupiński 23, Garrett 15, Witliński 10, Lewis 8, Musiał 8, Jankowski 6, Young 3, Szczepanek 2, Piątkowski 0, Kulikowski 0

Asseco Arka Gdynia: Wołoszyn 15, Dylewicz 14, Bogucki 13, Durham 9, Musić 9, Wilczek 6, Kowalczyk 3, Hrycaniuk 2, Tomaszewski 2, Olender 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!