ALEKSANDER DZIEWA, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Zespół Hamburg Towers był przeciwnikiem WKS-u Śląska Wrocław podczas 15. kolejki rozgrywek 7DAYS EuroCup. Wrocławianie mieli jeszcze szansę na awans, dlatego było to ważne spotkanie, które należało wygrać. Od początku jednak to gospodarze z Hamburga wypracowali przewagę, której nie wypuścili z rąk do końca. Wrocławianie rzucili się w pogoń za rywalem dopiero w drugiej połowie, jednak było już na to za późno. Ostatecznie podopieczni Andreja Urlepa przegrali starcie wynikiem 86:92.
1 połowa

Pierwsza minuta spotkania minęła bez punktów. Później natomiast Aleksander Dziewa został faulowany przy rzucie i zdobył dwa „oczka” z wolnych (2:0). Niestety Ramljak w drugą kwartę wszedł już z trzema faulami i w rezultacie Andrej Urlep musiał rotować składem. Kerem Kanter także stanął na linii rzutów wolnych i również dołożył swoją cegiełkę do aktualnego wyniku (8:5). Sytuację na tablicy szybko wyrównał Justus Hollatz trafiając do obręczy zza łuku (8:8). Ivan Ramljak postanowił dołożyć swój wkład trafiając trójkę (15:14). Mimo iż wiele rzutów Hamburga Towers wypadało z obręczy, zespół ten był na plusie w zbiórkach i zdobywał punkty z ponowienia. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:19 dla podopiecznych Pedro Callesa. Caleb Homesley rósł w siłę i przez ręce Szymona Tomczaka trafił z linii 6,75m (28:19). W ciągu dwóch minut 2Q gospodarze trafili za 9 punktów podczas gdy wrocławianie stali w miejscu (32:19). WKS Śląsk miał problem z faulami oraz celnością i w rezultacie szansa na awans oddalała się z każdym celnym rzutem rywali. Kanter stracił piłkę po dobrym podaniu Travisa Trice’a, ale gospodarze nie wykorzystali prezentu. Cały czas jednak wrocławianie gonili wynik (30:42). Ostatecznie ta sztuka się nie udała i schodzili na przerwę przy wyniku 33:51.

2 połowa

WKS wszedł w drugą połowę odrobinę lepiej od rywali, ponieważ zdobył 6 punktów podczas gdy gospodarze zapisali na koncie 3 (39:54). Nadal jednak wynik wyglądał niekorzystnie dla podopiecznych Andreja Urlepa. Travis Trice włączył się do gry celną trójką (42:54). Bez wątpienia wrocławianie potrafili już odrabiać straty, jednak zdecydowanie lepiej ta sztuka wychodziła im na polskich parkietach. Niestety szansa na awans cały czas wypadała im z rąk (56:42). W drugiej połowie 2Q WKS zaczął odrabiać straty i w końcu na tablicy pojawił się wynik 51:58. Niestety Jakub Karolak nie zdołał zebrać piłki po nieudanym rzucie gości, przez co Hamburg znów powiększył prowadzenie (60:51). Na koniec Trice zamienił dwa rzuty wolne na punkty i 3Q zakończyła się wynikiem 58:64. Łukasz Kolenda zapisał na koncie dwie straty, po których punkty powędrowały na konto gospodarzy (69:58). Maik Kotsar znalazł się pod obręczą i z łatwością trafił do obręczy (74:61). Trzy minuty przed końcem uaktywnił się Dziewa, który wykorzystywał asysty od Trice’a. Dzięki temu WKS-owi udało się doprowadzić do wyniku 80:84. Wrocławianie nie odpuszczali, a Trice trafił jeszcze za trzy z faulem. Ostatecznie jednak gospodarze zwyciężyli wynikiem 92:86.

Hamburg Towers- WKS Śląsk Wrocław 92:86
(23:19; 28:14; 13:25; 28:28)

Hamburg Towers: Meisner 23, Hollatz 14, Brown 13, Kotsar 12, Christen 11, Di Leo 9, Homesley 6, Hinrichs 3, Edigin 1, Rich 0

WKS Śląsk Wrocław: Trice 29, Dziewa 21, Kanter 14, Justice 9, Karolak 5, Ramljak 5, Kolenda 3, Gabiński 0, Tomczak 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!