WKS Śląsk Wrocław podjął na własnym terenie walczący o utrzymanie Hydrotruck Radom. Wrocławianie mieli już zapewnione miejsce w play- offach, jednak chcieli pokazać się przed swoją publicznością i z pewnością wygrać z niżej notowanymi rywalami. Ostatecznie po wyrównanej walce gospodarze mogli cieszyć się ostatnim zwycięstwem fazy zasadniczej we własnej hali (106:94).

1 połowa

Mecz celną dwójką rozpoczął Kodi Justice. Radomianie nie pozostali jednak dłużni i od razu popisali się celnym rzutem z linii 6,75m (3:2). Mike Moore zapisał na koncie celną trójkę dając Hydrotruckowi wynik 8:5. Justice dał się oszukać Mike’owi Davisowi, który przejął piłkę i kozłując przez cały parkiet zakończył akcję dwutaktem (10:5). Na boisku trwała walka cios za cios. Tym razem to Justice wyrwał piłkę rozgrywającemu i zmniejszył straty WKS-u to trzech „oczek” (11:14). Radomianie byli dziś niezwykle zmotywowani i widać było po nich determinację. Z pewnością  walczyli z wyżej notowanym Śląskiem jak równy z równym. Ostatecznie 1Q zakończyła się dwupunktowym prowadzeniem przyjezdnych (27:25). Robert Witka poprosił o czas dla zespołu po efektownym wsadzie Obama Ramljaka (29:30). Łukasz Kolenda niedokładnie podał to Szymona Tomczaka, jednak ten pokonał obronę rywali zapisując punkty na swoim koncie (32:33). Gospodarzom udało się wyprzedzić radomian i mieli szansę powiększyć prowadzenie, jednak z czystej pozycji niecelny rzut zaliczył Ramljak (39:38). Przewaga przechodziła że strony na stronę po każdej akcji. Danilo Ostojić trafił jeden rzut wolny i w rezultacie doprowadził do remisu (45:45). Bez wątpienia mecz toczył się na dużej intensywności. Tym razem kwarta zakończyła się z korzyścią dla wrocławian (52:45).

2 połowa

Druga połowa rozpoczęła się celnymi rzutami wolnymi faulowanego Travisa Trice’a (54:45). Z przewagi Śląska zostało zaledwie 5 „oczek” po udanym rzucie zza łuku Ahmeda Hilla (56:61). Bez wątpienia radomianie cały czas byli w grze i nie chcieli odpuszczać. Ramljak został ciężko faulowany przez Hilla, jednak podniósł się z parkietu po kilku chwilach oddechu. WKS odskakiwał na kilka „oczek” przewagi, jednak za moment Hydrotruck’owi udawało się odrobić straty. T. Trice kilkakrotnie nie trafił z czystej pozycji, jednak zdobył punkty rzutami wolnymi (75:66). Trzecia kwarta także była wyrównana, chociaż zwycięzca mógł być tylko jeden i był to zespół Andreja Urlepa (79:71). Jakub Karolak najpierw zapisał na koncie przechwyt, by po chwili stracić piłkę, która w rezultacie wykończyli podopieczni Roberta Witki (76:84). W połowie ostatniej części aż dziesięcioma punktami prowadzili gospodarze. Wydawało się, że nie dadzą wyrwać już sobie przewagi. Karolak popisał się drugą celną trójka i na tablicy było już 98:85. Na koniec, który już na stojąco obejrzeli widzowie zgromadzenie Hali Orbita, Kerem Kanter popisał się efektownym wsadem (106:94).

We Wrocławiu radowano się ze zwycięstwa Śląska, natomiast radomski zespół ma jeszcze jedno koło ratunkowe w walce o zachowanie Energa Basket Ligi.

WKS Śląsk Wrocław- Hydrotruck Radom 106:94 (25:27; 27:18; 27:26; 27:23)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!