Lech Poznań pokonał Widzew Łódź 2:0, a wszystkie bramki kibice zgromadzeni na stadionie w Poznaniu zobaczyli w ostatnich dziesięciu minutach spotkania. Wynik spotkania otworzył Joao Amaral, a wynik kilka sekund później ustalił Mikael Ishak.

Spotkanie rozpoczęło się od starcia Marchwińskiego z zawodnikiem Widzewa po którym zawodnik mistrzów Polski już w piątej minucie został zniesiony na noszach i musiał opuścić plac gry na którym zastąpił go Amaral. W 11.minucie z piłką w pole karne wbiegł Karlstrom jednak jego zagranie do partnera w polu karnym zostało zablokowane. Lech w pierwszych minutach dominował, a Widzew ograniczał się do przerywania akcji Lechitów. W 29.minucie na uderzenie z dystansu zdecydował się Kwekweskiri, a jego uderzenie przed siebie wybił Ravas. Chwile później ten sam zawodnik ponownie uderzał za pola karnego i ponownie góra z tego pojedynku wyszedł bramkarz rywali. W odpowiedzi Nunes w polu karnym minął zawodników rywali i zdecydował się na uderzenie, które zostało odbite przez obrońce Lecha. Bardzo groźnie pod bramką Lecha zdobyło się po rzucie rożnym jednak Żyro, który znalazł się w znakomitej sytuacji zdecydował się na uderzenie piętką i piłka przeleciało obok bramki strzeżonej przez Bednarka. W kolejnych minutach Lech atakował i próbował zagrozić bramce rywali jednak za każdym razem brakowało podania otwierającego drogę do bramki. Bardzo blisko zdobycia był Velde, który zdecydował się na uderzenie zza pola karnego, które okazało się minimalnie niecelne. W końcówce pierwszej połowy Skóraś oddał strzał z dystansu jednak bez problemu został on obroniony przez Navasa. Wcześniej z rzutu wolnego uderzał Douglas jednak trafił prosto w mur. W doliczonym czasie gry znakomita akcja Lechitów jednak Skóraś w dogodnej sytuacji zagrał niecelnie do znajdującego się na piątym metrze Szymczaka. W odpowiedzi Widzew miał szanse na wyjście na prowadzenie jednak Bednarek odbił uderzenie zawodnika przyjezdnych.

Na początku pierwszej połowy Amaral uderzał głowa jednak Navas w znakomitym stylu sparował uderzenie zawodnika Lecha. W odpowiedzi Danielak doszedł do dośrodkowania i uderzył głową, a piłka zatrzymała się na słupku bramki Lecha. Odpowiedź mistrzów Polski mogła być natychmiastowa jednak dobrze zapowiadający się kontratak Lecha zatrzymał faulem taktycznym Letniowski. W 60.minucie Szymczak doszedł do piłki zagranej przez Pereire jednak uderzył z pięciu metrów niecelnie. Lech w kolejnych minutach atakował i mógł wyjść na prowadzenie za sprawą Skórasia jednak jego uderzenie o centymetry minęło bramkę rywali. Bardzo groźnie pod bramką Lecha zrobiło się w 69.minucie gdy Zjawiński wyszedł sam na sam z Bednarkiem jednak został dogoniony przez Dagerstala, który zablokował jego strzał. Lech osiągnął swoje w 80.minucie gdy niewidoczny przez cały mecz Amaral otrzymał podanie od Ishaka i płaskim uderzeniem przy słupku pokonał Navasa. Widzew nie zdołał otrząsnąć się po stracie bramki, a Lech rozegrał fenomenalną akcję, którą wykończył Ishak po podaniu Amarala, który odwdzięczył się szwedzkiemu napastnikowi za asystę przy pierwszej bramce. Wynik podwyższyć mógł Skóraś jednak jego uderzenie odbiło się od nóg zawodnika rywali i minęło bramkę. Znakomitą sytuację w doliczonym czasie gry zmarnował Ishak, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali.

PKO Ekstraklasa – 8.kolejka
Lech Poznań – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
Amaral 80′, Ishak 81′

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!