W pojedynczej sztafecie mieszanej wystąpiła Anna Nędza-Kubiniec wraz z Wojciechem Filipem. Wszystko wskazywało po pierwszych strzelaniach, że zdobędą oni medal. Tak się jednak nie stało.
Długo kibice polskiego biathlonu mieli nadzieję na medal polskiej pojedynczej sztafety mieszanej. Niestety Nędza-Kubiniec i Wojciech Filip zepsuli swoje drugie zmiany fatalnie strzelając.
Na pierwszej zmianie pobiegła Anna Nędza-Kubiniec. Polka celnie strzelała nie zaliczając żadnej karnej rundy mimo dobierań. Oddała zmianę na wysokiej czwartej lokacie. Wojciech Filip zrobił dobrą robotę. Polak biegł szybko, a do tego celnie strzelał, przez co przesunął sztafetę na drugą pozycję. Wszystko zaczęło się psuć od kiedy sztafetę przejęła Anna Nędza-Kubiniec. Polka co prawda jeszcze pierwszą wizytę na strzelnicy miała bezbłędną, ale na kolejnej zaczęła popełniać błędy (dwa pudła), które poskutkowały karnymi rundami. To spowodowało spadek na czwartą lokatę. Odrobić straty i wyprowadzić sztafetę na miejsce medalowe miał Wojciech Filip. Niestety tym razem jego występ nie był już tak udany jak przy poprzedniej zmianie. Polak na dwóch strzelaniach pomylił się razem sześć razy. To nie wróżyło nic dobrego. Polska sztafeta ostatecznie znalazła się dopiero na siódmym miejscu. Wygrali Czesi w składzie Tereza Jandova i Jakub Kocian przed Francją i Ukrainą.
