To był istny dreszczowiec w wykonaniu Huberta Hurkacza, który w trzeciej rundzie Australian Open zmierzył się z Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem. Polak wygrał, ale nie obyło się bez trudności.
W pierwszym secie Hurkacz nie miał większych trudności z wygraniem z Kandyjczykiem. Shapovalov popełniał wiele niewymuszonych błędów. Miał też ogromny problem z wygrywaniem piłek przy swoim serwisie, co świetnie wykorzystywał Polak wychodząc na prowadzenie 3:0. Nagle jednak wszystko się odwróciło i to Hurkacz zaczął popełniać proste błędy. W porę jednak wrócił do dobrej gry, a Shapovalov znów okrutnie gubił się na korcie. W tie-breaku Hurkacz popełnił mniej błędów od przeciwnika i zakończył go na swoją korzyść 7:6(3). O niestabilności gry jego przeciwnika może świadczyć fakt, że popełnił w pierwszej partii aż dwadzieścia sześć niewymuszonych błędów.
Drugi set nie zaczął się najlepiej dla Polaka, który przegrał pierwsze dwa gemy. Później jednak zdołał trzy z rzędu wygrać przełamując swojego rywala i wychodząc na prowadzenie, którego nie oddał już do końca partii wygrywając 6:4.
W tym momencie wydawało się, że Hurkacz zrobi wszystko, żeby zakończyć mecz w trzecim secie. Zrobił coś zupełnie odwrotnego. Jego gra kompletnie się posypała. Kanadyjczyk przełamywał Hurkacza, dobrze grał także przy swoim serwisie oddając Hurkaczowi zaledwie jednego gema. Polak przegrał 6:1.
Niestety, również w czwartym secie gra polskiego tenisisty pozostawiała wiele do życzenia. Polak miał okazję na przełamanie rywala, ale popełniał bardzo proste błędy, przez co nie dochodziło do tego. Kanadyjczyk natomiast dobrze pracował serwisem i wygrywał kolejne gemy doprowadzając do wygranej 6:4 i tym samym wyrównania w setach.
O wyniku spotkania musiał zdecydować tie-break. W nim lepszy okazał się Polak, który przełamał swojego rywala, a później w samej końcówce wyszedł ze stanu 0:40 dla Shapovalova wygrywając 6:3. Następnym rywalem Polaka będzie Amerykanin Sebastian Korda.
III. runda ATP Australian Open:
Hubert Hurkacz – Denis Shapovalov 3:2 (7:6(3), 6:4, 1:6, 4:6, 6:3)
