Foto: plusliga.pl

W zaległym meczu 20. kolejki siatkarskiej PlusLigi Ślepsk Malow Suwałki zagrał z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. W tabeli w lepszej sytuacji są Mistrzowie Polski, ale chcą ją jeszcze poprawić przed zakończeniem fazy zasadniczej. Natomiast gospodarze walczą o przybliżenie się do strefy play-off, po trzech porażkach z rzędu. Bliżsi osiągniecia swoich celów po tym starciu są kędzierzynianie, choć po pierwszych dwóch setach nic tego nie zapowiadało.  

Początek spotkania przebiegał wyrównanie. Dobrze w mecz, po stronie gości wszedł Łukasz Kaczmarek notując raz po raz punktowe ataki. Przy stanie 11:9 dla gospodarzy, po ataku Bartosza Bednorza ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nagle się zacięła i nie potrafiła zdobyć punktu przez sześć akcji z rzędu. Głównie spowodowane było to bardzo dobrą zagrywką Kujundzica, który serwował na Bartosza Bednorza. Ten miał olbrzymie problemy z dokładnym przyjęciem. Kiedy w końcu siatkarzom ZAKSY udało się jakoś odebrać serwis Kujundzica to atak Łukasza Kaczmarka został zablokowany przez Pawla Halabe. Kujundzic w końcu zlitował się nad Bednorzem i zaczął posyłać piłki w Aleksandra Śliwkę. Polski przyjmujący również nie potrafił sobie poradzić z tymi zagrywkami. Ostatecznie po długim przebywaniu w polu serwisowym Serb skapitulował. Kędzierzynianie nie potrafili się po tym otrząsnąć i mimo jednego oczka zdobytego serwisem przez Łukasza Kaczmarka ich strata była ogromna. Do tego popełniali mnóstwo błędów. Nie potrafił się ich wystrzegać Śliwka, Staszewski czy Huber, przez co odrobienie strat w samej końcówce było już niemożliwe. Rzadko mylili się po przeciwnej stronie siatki Filipiak i Halaba nie wspominając już o Kujundzicu, który rozgrywał fenomenalny mecz. Siatkarze Ślepska Malow Suwałki wykorzystali słabą dyspozycję gości wygrywając 25:18, po ataku serbskiego przyjmującego Kujundzica.

W drugim secie nie wyglądało na to, żeby ZAKSA skończyła popełniać błędy albo chociaż ograniczyła je do minimalnego stopnia. Już w pierwszych kilku wymianach ataku nie kończyli Kaczmarek i Bednorz. Pobudzić do dobrej gry swoich kolegów próbował dwoma z rzędu skończonymi piłkami David Smith. Co z tego jednak skoro pozostali jego koledzy mieli olbrzymie kłopoty z kończeniem skutecznie ataków. W jednej z akcji trzykrotnie próbowali to zrobić, żeby ostatecznie nie obronić kontry w wykonaniu Kujundzica. Jeszcze przed połową seta gospodarze wypracowali sobie trzy oczka zaliczki, po ataku Sapińskiego i dotknięciu siatki przez Bednorza. ZAKSA mogła mówić o dużym szczęściu, bo szybko dogonili swoich rywali, dzięki ich błędom. Najpierw pomylił się Filipiak, a później problemy w obronie miał Halaba i Kujundzic. Mimo chwilowej gorszej dyspozycji to i tak Ślepsk znajdował się ciągle o krok przed gośćmi. Atak ZAKSY opierał się właściwie tylko na Kaczmarku, który miał momenty przebłysku. W kluczowym momencie (podczas gry na przewagi) pomogli mu Smith i Bednorz. Swoje dołożył też w końcu Aleksander Śliwka, a na koniec jeszcze Norbert Huber wycelował zagrywką w Czunkiewicza i zakończył partię wynikiem 29:27.

Trzeci set to istna demolka siatkarzy gospodarzy zafundowana przez ZAKSE. Jak równy z równym siatkarze Ślepska Malow Suwałki potrafili grać tylko do stanu 7:7. Od tego momentu hurtem punkty zaczęli zdobywać goście. Przy zagrywce Norberta Hubera kędzierzynianie zanotowali siedem oczek z rzędu. Nawet gdy gospodarzom udawało się przyjąć piłkę to szczelnie ułożone ręce w bloku Davida Smitha udaremniały ich ataki. Przez ”ścianę” próbował przebić się Takvam czy Filipiak, ale ich starania spełzały na niczym. Pod koniec partii przewaga ZAKSY wynosiła aż dziewięć oczek. Siatkarze Ślepska Malow Suwałki straszliwie się męczyli nie potrafiąc skończyć ataku i popełniając masę rażących błędów. Wymiar kary na sam koniec był bardzo bolesny, bo gospodarze przegrali wysoko 13:25, po nieskończonym ataku Kujundzica.

W czwartym i zarazem ostatnim secie było widać, że gra ZAKSY w poprzedniej partii nie była przypadkowa. Kędzierzynianie nie chcieli rozgrywać większej ilości setów i robili wszystko aby doprowadzić do zakończenia tego spotkania w czterech partiach. To im się udawało, bo wigoru po poprzedniej tercji nie odzyskali w pełni siatkarze gospodarzy. Nadal dużo mylili się i pewnie zadawali sobie w głowie pytanie gdzie zapodziała się ich skuteczność z pierwszych dwóch setów. Na rozmyślanie jednak zbyt wiele czasu nie było, bo ZAKSA atakowała i mknęła po zwycięstwo. Piłki na zmianę kończyli Łukasz Kaczmarek, Bartosz Bednorz i David Smith. Po stronie Ślepska gubił skuteczność Kujundzic, więc rozgrywający ratował się dysponując piłki do Takvama i Filipiaka. Goście odskoczyli w końcówce na dwa, trzy oczka przewagi i pilnowali ich, aż do momentu, w którym serbski przyjmujący pojawił się na zagrywce. Zaczął przymierzać po kolei w Staszewskiego, libero Shoji’a i Śliwkę. Cała trójka była bezradna. To doprowadziło do wyrównania 22:22 i do nerwowej końcówki. Lepiej wytrzymali ją goście wygrywając 25:23 (po bloku Kaczmarka na Halabie) i w całym meczu 3:1.

Po tym zaległym spotkaniu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle plasuje się na czwartym miejscu w PlusLidze, natomiast siatkarze Ślepska Malow Suwałki oddalają się od gry w fazie play-off. Na ten moment zajmują dziesiąte miejsce ze stratą pięciu oczek do aktualnie ósmej PSG Stal Nysy.

Ślepsk Malow Suwałki – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (25:18, 27:29, 13:25, 23:25). 

MVP: Przemysław Stępień.

Ślepsk Malow Suwałki: Takvam, Sanchez, Kujundzic, Sapiński, Filipiak, Halaba, Czunkiewicz, Żakieta, Magnuszewski, Buchowski.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Śliwka, Smith, Kaczmarek, Bednorz, Huber, Stępień, Shoji, Staszewski, Kluth, Pashytskyy.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!