Fot: ŁKS Łódź

ŁKS Łódź do niedzielnego starcia z czerwoną latarnią ligi Chojniczanką Chojnice przystępował z pozycji lidera. Dodatkową motywacją dla łodzian była z całą pewnością świadomość o piątkowym potknięciu wicelidera Ruchu Chorzów, więc komplet punktów pozwalał ekipie z miasta włókiennictwa odskoczyć  najgroźniejszym rywalom w tabeli. 

ŁKS w tym sezonie na własnym stadionie im. Władysława Króla stworzył prawdziwą twierdzę. Podczas 12. kolejek zanotowali jedną porażkę na inaugurację ligi z GKS-em Katowice, a 8-krotnie komplet punktów zostawał w Łodzi. Chojniczanka natomiast w obecnym sezonie Fortuna 1 Ligi podczas delegacji nie wygrała ani razu, 7 razy przegrywając, a 5-krotnie urywając punkcik. Sama ta statystyka pokazywała kto jest zdecydowanym faworytem spotkania oraz jak ciężkie zadanie było przed drużyną prowadzoną przez Krzysztofa Brede.

Aura dzisiejszego spotkania z całą pewnością też nie sprzyjała grze zawodników podczas pierwszego niedzielnego starcia. Pierwsza dobra okazja dla łodzian nastąpiła już w 2. min. Ostre, płaskie zagranie w pole karne było minimalnie zbyt głębokie, by ukraiński pomocnik Okhronchuk przeciął piłkę i zmieścił ją w siatce gości.  Pierwsza udana interwencja to obrona bramkarza Chojniczanki Mateusza Kuchty, który instynktownie wybronił strzał Hiszpana Monsalve. Drużyna Krzysztofa Brede starała się odpowiadać sporadycznymi kontrami.

Pierwsza bramka dla najskuteczniejszej drużyny w lidze to była kwestia czasu. W 28. minucie jedno z pierwszych poważnych przyspieszeń gry przez ŁKS i już obrona Chojnic rozmontowana. Ładne rozgranie z lewej strony na prawą przez graczy ŁKS, płaskie zagranie w pole karne, w piłkę nie trafia Grolik, następnie piłka przelatuje między nogami Szymona Drewniaka i w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Bartosz Szeliga, dla którego to była tylko formalność. 30-letni skrzydłowy pewnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie, samodzielnie notując 5. trafienie w obecnym sezonie Fortuna 1 ligi, asystę zanotował Kamil Dankowski.

Niedługo po bramce najlepszą swoją okazję w pierwszych dwóch kwadransach gry zanotowali przyjezdni. Rzut rożny dla gości, wybita piłka przez defensywę ŁKS zebrana przez Adama Ryczkowskiego i groźny strzał zza pola karnego z trudem wybronił młody golkiper gospodarzy Alexander Bobek. To było również bardzo ważne spotkanie dla Bobka. Wiele osób zastanawiało się czy zachowa dziś pełną koncentrację, gdyż od kilku dni mówi się o zainteresowaniu ze strony Juventusu, o czym również informowaliśmy na naszej stronie. Ostatni kwadrans gry to nerwowy okres ze strony obu drużyn i brak dogodnych okazji na strzelenie gola.

Druga część gry to spokojne kontrolowanie piłki przez ŁKS, dłuższe utrzymywanie się przy piłce. Bezpieczna gra i niepodejmowanie ryzyka. Chojniczanka natomiast nie miała siły ani pomysłu jak pokonać Bobka oraz pozostałych obrońców drużyny gospodarzy.

Gracze ŁKS „zabili” mecz, strzelając bramkę ze stałego fragmentu gry. Pozornie niegroźnie wydarzenie na środku boiska. W miarę duża odległość od bramki, do strzału podchodzi prawy obrońca Kamil Dankowski, który soczystym strzałem uderza w światło bramki, piłka odbija się od obrońców stojących w murze i po rykoszecie myląc bramkarza ląduje w prawym dolnym rogu bramki Chojniczanki. Dla Dankowskiego było to pierwsze trafienie w obecnych rozgrywkach. 

Sam koniec spotkania to nerwówka, którą sami sobie zafundowali gospodarze. Chojniczanka niezbyt okazale atakowała bramkę Bobka. Podczas jednej z indywidualnych akcji Jakóbowski przedarł się w pole karne i został wycięty przez Nacho Monsalve. Arbiter dzisiejszego spotkania pan Piotr Urban początkowo nie podyktował jedenastki, ale dzięki pomocy systemu VAR zmienił swoją decyzję, przyznając korzyść drużynie z Chojnic. Jedenastkę na gola zamienił pewnym strzałem w środek bramki doświadczony napastnik Szymon Skrzypczak. Więcej dogodnych okazji nie było i Kazimierz Moskal oraz jego drużyna mogli odetchnąć z ulgą.

Lider Fortuna 1 ligi powiększył przewagę nad wiceliderem Ruchem Chorzów do 5 punktów, a także utrzymał przewagę nad Wisłą Kraków i Bruk Bet Termalica Nieciecza. Dla ŁKS to kolejny ważny krok w kierunku wymarzonej ekstraklasy, po tej kolejce z całą pewnością jesteśmy bliżej przyszłorocznych derbów Łodzi w najwyższej klasie rozgrywkowej.

ŁKS Łódź – Chojniczanka Chojnice: 2-1 (1-0)

28 Szeliga, 77 Dankowski – 91 Skrzypczak (rzut karny) 

 

ŁKS Łódź: Bobek – Dankowski – Monsalve – Marciniak – Spremo (64 Tutyskinas) – Okhronczuk – Trąbka (64 Śliwa) – Mokrzycki – Pirulo (93 Ibe Torbi) – Szeliga (93 Dąbrowski) – Janczukowicz (75 Juric)

Chojniczanka Chojnice: Kuchta – Niepsuj – Grolik – Bukhal – Mikołajczyk (83 Van Huffel) – Czajkowski – Drewniak – Stróżyński (83 Raburski) – Ryczkowski (66 Jakóbowski) – Mikołajaczak (66 Mazek) – Tuszyński (83 Skrzypczak)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!