GERRY BLAKES III / MKS Dąbrowa Gornicza fot.plk.pl

Skuteczny Gerry Blakes poprowadził MKS do sensacyjnej wygranej we Wrocławiu. Śląsk dalej nie może być pewien pierwszego miejsca po sezonie zasadniczym.

 

Pierwsze minuty były wyrównane. Dopiero po sześciu minutach gry wrocławianie zaczęli uciekać rywalom. Po serii rzutów wolnych prowadzili 15:9, a gdy zza łuku trafiali Nizoł z Karolkiem uciekali MKS-owi na dwanaście oczek. Mimo to ekipa Jacka Winnickiego jeszcze w pierwszej kwarcie zmniejszyła cześć strat. W drugiej odsłonie wrocławianie zatrzymali się na trochę w ataku. To wykorzystała ekipa gości doprowadzając do remisu 29:29. Jednak Śląskowi wystarczyło niespełna 75 sekund czystej gry, by zaliczyć serię 8:0. Aktywni w barwach MKS byli Blakes i Bluiett. Oni doprowadzili do kolejnego wyrównania.

Trzecia kwarta ponownie była wyrównana, a ekipa trenera Jacka Winnickiego potrafiła wychodzić na prowadzenie chociażby po trójce Trevona Bluietta. Później to wrocławianie uciekali na cztery punkty po zagraniu Arcioma Parachowskiego, ale sytuacja zmieniała się właściwie co chwilę. Ostatecznie dzięki rzutom wolnym Marcina Piechowicza po 30 minutach było 61:62. W kolejnej części meczu dąbrowianie uciekali nawet na osiem punktów po trafieniu Gerry’ego Blakesa. WKS Śląsk tak naprawdę do samego końca nie był w stanie nawiązać rywalizacji, mimo starań Jakuba Nizioł, a to za sprawą skutecznych Blakesa i Bluieta.

 

Michał Kolenda dla Śląska zdobył 18 punktów i 5 asyst, a dla MKS 27 oczek, 3 zbiórki i 5 asyst Gerry Blakes.

 

WKS ŚLĄSK WROCŁAW – MKS DĄBROWA GÓRNICZA 80:88  (25:19, 20:24, 16:19, 19:26)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!