fot. KAROL MAKOWSKI polski-sport.com

W drugim sobotnim meczu pierwszej rundy play off Energa Basket Ligi Śląsk Wrocław we własnej hali pokonał Trefl. Sopocianom zabrakło czasu na pogoń w czwartej odsłonie, a przewaga mistrzów sprzed roku była już za duża.

Wrocławianie już na samym początku pokazywali większą energię, co przekładało się na skuteczność. Gdy trafiali Łukasz Kolenda i Ivan Ramljak mieli sześć punktów przewagi. To nie był koniec, bo do ataku włączali się też Donovan Mitchell oraz Jeremiah Martin. Gdy swoje zaczęli trafiać Garrett Nevles oraz Jarosław Zyskowski zmniejszali część strat. Po 10 minutach prowadził Śląsk i to 25:19. W drugiej kwarcie WKS Śląsk powiększał swoją przewagę. Kolejne świetne akcje kończyli Artiom Parachowski oraz Jeremiah Martin, a różnica wzrosła do 14 punktów. Jean Salumu starał się na to reagować, ale to było zdecydowanie za mało. Ostatecznie gospodarze po pierwszej połowie wygrywali 46:32.

Na początku trzeciej kwarty Justin Bibbs trafił dwa rzuty i dawał sporo spokoju ekipie trenera Ertugrula Erdogana. Po późniejszych trójkach Ivana Ramljaka i Jakuba Karolaka przewaga wzrosła do 22 punktów. Drużyna z Sopotu liczyła na Andrzeja Plutę – to właśnie jego trójki zbliżały sopocian do 11 punktów. Dzięki kolejnym akcjom Łukasza Kolendy po 30 minutach było jednak 66:50. W kolejnej części spotkania wrocławianie przede wszystkim kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Ekipa trenera Żana Tabaka z kolei powoli zmniejszała straty – po rzutach wolnych Strahinji Jovanovicia brakowało im tylko dziewięciu punktów do wyrównania. Wrocławianie już na więcej nie pozwolili, a sopocianom zabrakło czasu.

Jeremiah Martin był najlepszym graczem gospodarzy – zdobył 14 punktów i 5 asyst. W ekipie gości wyróżniał się Darious Moten z 16 punktami i 5 zbiórkami.

 

WKS ŚLĄSK WROCŁAW – TREFL SOPOT  80:73  (25:19, 21:13, 20:18, 14:23)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!