Fot: Piotr Cichowski/Polski-Sport.com

Lech Poznań w pierwszym meczu II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy na własnym stadionie pokonał litewski Żalgiris Kowno 3:1 (3:0). Pierwsza połowa w wykonaniu „Kolejorza” była niemal doskonała. Druga do zapomnienia. Najważniejsze są jednak dwie bramki przewagi przed rewanżem, który już za tydzień.

Już w 11. minucie spotkania „Kolejorz” wyszedł na prowadzenie. Andersson dośrodkował z głębi pola w okolice jedenastego metra, gdzie nabiegał Hotić. Bośniak nie był pilnowany, dzięki czemu oddał strzał głową. Piłka poszybowała obok bramkarza, który nie zdążył zareagować odpowiednio na to uderzenie. 28-latek doskonale przywitał się z poznańską publicznością. Przewaga Lecha w dalszej części pierwszej połowy była ogromna. Ekipa Van den Broma co chwilę stwarzała sobie kolejne groźne sytuacje. Swoje szanse miała też drużyna z Kowna, jednak brakowało im wykończenia. W 26. minucie doskonałą okazję na drugiego gola miał Hotić. Kapitalnym zagraniem na wolne pole z własnej połowy boiska popisał się Velde. Bośniak znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, zdecydował się na strzał z 16. metra, ale futbolówka o centymetry minęła słupek.

8 minut później świetnym podaniem za linię obrony do Sousy popisał się Murawski. Portugalczyk przewrotką oddał strzał, ale jego uderzenie było niecelne. Chwilę później Hotić dośrodkował w pole karne do Szymczaka, a futbolówka po jego uderzeniu prześlizgnęła się po poprzeczce. W 41. minucie „Kolejorzowi” w końcu udało się trafić do siatki rywala po raz drugi. Pereira zdecydował się na sprytne zagranie z lewej strony boiska do Milicia, który znajdował się w okolicy szóstego metra. Chorwat natychmiast oddał strzał przy słupku, dzięki czemu podwyższył prowadzenie swojej drużyny. Po strzelonej bramce z boiska zszedł Filip Marchwiński, który kilka minut wcześniej leżał na murawie. Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy fantastycznym uderzeniem z okolicy 25. metra popisał się Radosław Murawski. Piłka poszybowała w lewy dolny róg bramki. Mikelionis był bez szans. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Lecha 3:0.

Piłkarze Van den Broma od początku drugiej połowy ruszyli do ataku, chcąc zwiększyć jeszcze bardziej przewagę z pierwszej części gry. Ale to jednak ekipie z Litwy udało się trafić po raz pierwszy w tym spotkaniu do siatki. Wszystko zaczęło się od straty piłki przez Karlstroma w okolicy 30. metra. Futbolówkę przejął Fase, który zdecydował się chwilę później na strzał z dystansu. To była prawdziwa bomba, która poszybowała przy słupku. Bednarek próbował ją jeszcze obronić, ale był bez szans. W kolejnych minutach Żalgiris jakby poczuł, że może w tym meczu jeszcze sporo ugrać. W porównaniu do pierwszej połowy gra Lecha w drugiej części gry zostawiała wiele do życzenia. Było dużo niedokładności. Co prawda mieli oni swoje okazje, ale brakowało dokładnego wykończenia. Ostatecznie druga połowa była dużo słabsza w wykonaniu polskiej ekipy, a spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1.

Rewanż za tydzień o 18.00 w Kownie.

Lech Poznań – Żalgiris Kowno 3:1 (3:0)

Hotić 11′, Milić 41′, Murawski 45+1′ Fase 57′

Lech: Bednarek – Pereira, Blażić, Milić, Andersson (58′ Douglas) – Murawski, Sousa (83′ Wilak), Marchwiński (42′ Karlstrom) – Hotić (58′ Ishak), Szymczak (83′ Sobiech), Velde

Żalgiris: Mikelionis – Noslin, Spano, Girdvainis, Latouchent (80′ Karvatskyi) – Armanavicius (60′ Silkaitis), Dapkus (65′ Kolniunas), Uzela – Auzmendi (80′ Valskis), Kucys (60′ Dolznikov), Fase

Żółta kartka: Girdvainis

Sędziował: Luka Bilbija (Bośnia i Hercegowina).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!