Rozegrane w Łańcucie spotkanie 10. kolejki ORLEN Superligi Kobiet między Galiczanką Lwów i MKS-em FunFloor Lublina dało dwa oblicza. Pierwsza połowa to nieustępliwe deptanie po piętach rywalkom przez zdeterminowane ukraiński i jednobramkowa zaliczka podopiecznych Edyty Majdzińskiej wynikająca z rzutu w ostatniej chwili przez przerwą. W drugiej połowie na parkiecie pojawiła się Romana Roszak, grając kapitalne zawody i kontry lublinianek, które dały im wysokie zwycięstwo.

Lublinianki zaczęły od ataku pozycyjnego, ale rzuty Kingi Achruk i Steli Posavec nie znalazły drogi do siatki. Pierwszy gol padł dopiero pod koniec czwartej minuty. Wynik otworzyła zawodniczka gospodyń, Olesia Diachenko. 60 sekund później wyrównała Posavec. Ukrainki jednak ponownie wyszły na prowadzenie. Edyta Majdzińska szybko wymieniła zestaw rozgrywających, które nie mogły przebić się przez obronę Galiczanki. W połowie ósmej minuty trafienie na 2:2 zaliczyła Magda Balsam. Zespół z Lublina chwilę później wyszedł na prowadzenie po rzucie z drugiej linii autorstwa Patrycji Nogi.

Po dziesięciu minutach wyrównanej gry uwydatniła się przewaga gości. Trafienia Achruk, Balsam i Nogi sprawiły, że w 14. minucie lubelski MKS prowadził 6:3. Gospodynie nie odpuszczały. Pierwszy kwadrans był pełen fizycznych starć i zaciętej walki. Nim minął, gospodynie zdobyły bramkę kontaktową. Lublinianki odbudowały trzybramkowe prowadzenie, gdy w 19. minucie drugiego gola z rzędu zdobyła Sara Kovarova. Pięć minut później Edyta Majdzińska wezwała swoje podopieczne do siebie, bo ich rywalki zdołały doprowadzić do rezultatu remisowego 10:10. Jej dyrektywy i fenomenalne interwencje Pauliny Wdowiak nie przełożyły się na drastyczną poprawę wyniku. Ten do przerwy to 13:12 na korzyść MKS-u.

– Byłyśmy przygotowane na twardą grę. Powinnyśmy się skupić na sobie. Gramy trochę za wolno. Musimy przyspieszyć – mówiła w przerwie meczu dla Polsatu Sport Kinga Achruk.

20 sekund po wznowieniu gry Svitlana Havrysh trafiła na remis. Kolejne sześć minut przyniosło jednak bramki w wykonaniu Magdy Balsam i powracającej do składu Romany Roszak. Lublinianki prowadziły 17:13. Niemoc Ukrainek przełamał imponującym rzutem z dystansu Anastasitya Tkach. Jeszcze bardziej zaimponowała Roszak. Rozgrywająca energicznie przedarła się przez obronę Galiczanki i trafiła na 18:14. Po grze popularnej „Romki” nie było widać długiej przerwy. Jej obecność na parkiecie poprawiła jakość zespołu w ofensywie i defensywie. Zanim upłynął trzeci kwadrans, trafiła po raz czwarty, a biało-zielone prowadziły 20:15.

Gospodynie zdołały skrócić dystans, ale efektowne odbiory i asysty w wykonaniu Roszak oraz wykończenia Oktawii Płomińskiej pomogły w przywróceniu pięciobramkowego prowadzenia. W 50. minucie tablica wyników wskazywała rezultat 17:22. Pojedyncze trafienie Havrysh z rzutu karnego poprzedziło dwie bramki w wykonaniu Magdy Balsam i gola Aleksandry Tomczyk. Przewaga lublinianek rosła. Romana Roszak w 53. minucie trafiła na 26:18, a chwilę później podniosła wynik o jeszcze jedno oczko. Na pięć minut przed końcową syreną rzutem z własnej połowy do pustej bramki MVP spotkania sprawiła, że MKS prowadził już dziesięcioma golami (28:18). Końcowy wynik na 31:20 ustaliła Daria Szynkaruk.

– Cieszę się, bo dla mnie to był ważny mecz. Po siedmiu miesiącach żmudnej pracy było mi brak gry, hali i kibiców. Czeka nas teraz ciężki maraton i musimy grać tak, jak w drugiej połowie – mówiła po meczu Roszak.

Galiczanka Lwów – MKS FunFloor Lublin 20:31 (12:13)

Galiczanka: Mykoliuk, M. Poliak, Stadnyk – Shukal 4, Havrysh 4, Tkach 3, Diachenko 2, Markevych 2, Prokopiak 2, T. Poliak 2, Kozak 1. Kary: 10 min. Trener: Vitalii Andronov

MKS: Wdowiak, Osowska – Roszak 7, Balsam 6, Noga 3, Achruk 3, Kovarova 3, M. Więckowska 2, Szynkaruk 2, Płomińska 2, Posavec 1, Tomczyk 1, Pastuszka 1, D. Więckowska, Pietras, Masna. Kary: 10 min. Trener: Edyta Majdzińska

Sędziowali: Miłosz Lubecki, Mateusz Pieczonka

Źródło: Biuro prasowe ORLEN Superligi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!