Foto: Trefl Gdańsk

W 17. kolejce PlusLigi Trefl Gdańsk podjął znajdujących się na ostatnim miejscu w tabeli Enea Czarnych Radom. Tak jak przypuszczano już przed rozpoczęciem meczu radomianie nie powiększyli swojego skromnego dorobku punktowego. 

Trefl Gdańsk nie zamierzał długo męczyć się z gośćmi i od samego początku narzucił mocne tempo. Wystarczyło kilka chwil, żeby gospodarze wyszli na pokaźne prowadzenie. Wszystko zaczęło się od skutecznego bloku Doroszyńskiego, a później bezpośredniego oczka zdobytego z zagrywki przez Sawickiego (4:1). Do tego doszły jeszcze błędy w ataku Meljanaca oraz duża skuteczność w wykonaniu Nasevicha, co pogrążyło Enea Czarnych Radom (10:6). Mimo, że w pewnym momencie gra toczyła się punkt za punkt, to zdecydowanie więcej uzbieranych oczek na koncie mieli siatkarze Trefla Gdańsk. Po asie Droszyńskiego i pomyłce Meljanaca gospodarze wyszli na siedmiopunktowe prowadzenie (16:9), które spokojnie utrzymywali w dalszej fazie seta. Gospodarze dominowali w każdym elemencie gry nad swoimi przeciwnikami. Zatem nie musieli szczególnie wiele się wysilać, żeby doprowadzić tego seta do szczęśliwego zakończenia. Tak się stało, po bloku Orczyka na Meljanacu, a potem błędzie kolejno Hofera i Rajsnera.

W drugim secie byliśmy świadkami zdecydowanie bardziej wyrównanej gry. Dopiero, kiedy dwukrotnie na blok Nasevicha i Urbanowicza nadziali się gracze Enea Czarnych Radom (Formela i Hofer) Trefl Gdańsk odrobinę odskoczył (7:4). Gdańszczanie starali się obronić tę zaliczkę, i doprowadzić do jej powiększenia. To nie było takie łatwe, bo coraz częściej dobrze w bloku pracował Ostrowski (9:8). Trefl, a dokładniej Sawicki w porę uruchomił swoją dobrą zagrywkę ustrzeliwując Nowowsiaka (11:8). W kolejnych akcjach dobrą robotę robiło wielu siatkarzy gospodarzy. Na zagrywce działał Orczyk, a spustoszenie w ataku siał Nasevich i Urbanowicz. Następnie na środku uaktywnił się jeszcze Kewin Sasak, i przewaga Trefla wynosiła już pięć oczek (19:14). W końcowej fazie drugiej odsłony blokiem zatrzymał Gomułkę Przemysław Niemiec (22:14), a piłki setowe dla gospodarzy wywalczył atakiem Orczyk. Ten sam gracz skończył jedną z nich dając zwycięstwo Treflowi 25:16.

W trzeciej odsłonie goście przez chwilę zaskoczyli. Po kilku dobrych atakach oraz szczelnemu blokowi Formeli wyszli na trzypunktowe prowadzenie. Z czasem jednak zaczęli popełniać coraz więcej błędów pozwalając zbliżyć się wynikiem gdańszczanom. Po bloku Nasevicha i Sawickiego na Hoferze Trefl doprowadził do wyrównania (7:7). Od tego momentu gra była wyrównana. Znów na trzy oczka zdołali odskoczyć przyjezdni za sprawą Smolińskiego i Formeli. Receptą na to dla gdańszczan był w ataku i w polu serwisowym Sawicki. To on dał nadzieję Treflowi na skończenie tego pojedynku w trzech setach. W końcowej fazie było sporo nerwowości po obu stronach. Lepiej wytrzymali to siatkarze Trefla, którzy po atakach i bloku Sasaka wyszli na prowadzenie 23:20. To położenie dawało im spory komfort, który przełożyli na wygraną 25: , i w całym meczu 3:0.

Na ten moment Trefl Gdańsk z trzydziestoma dwoma punktami wskakuje na piąte miejsce w PlusLidze. Sytuacja Enea Czarnych Radom w PlusLidze nie uległa zmianie. Nadal znajdują się oni na ostatniej pozycji z sześcioma oczkami.

Trefl Gdańsk – Enea Czarni Radom 3:0 (25:18, 25:16, 25:22)

MVP: Kamil Droszyński

Trefl Gdańsk: Nasevich, Sawicki, Niemiec, Droszyński, Orczyk, Urbanowicz, Martinez, Sasak, Kampa, Martinez.

Enea Czarni Radom: Todorović, Hofer, Ostrowski, Meljanac, Formela, Rajsner, Nowowsiak, Gniecki, Buszek, Piotrowski, Gomułka, Gniecki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!