W jednej z dwóch par gdzie mogły być te emocje były. Dziś w Lublinie mistrzynie Polski sprzed roku drugi raz musiały uznać wyższość VBW Arki. Podobnie jak dwa dni temu w Gdynii losy spotkania toczyły się do ostatnich sekund. Liderką ekipy znad morza była dziś Rennia Davis.
Prawdziwą liderką Arki była dziś Rennia Davis. Jednak wraz z Marrissą Kastanek i Barborą Wrzesiński na spółkę zaliczyły serię punktową w końcówce spotkania, dzięki której wyszły na prowadzenie. Czwarta kwarta była esencją rywalizacji gdynianek z lubliniankami. Po trzydziestu minutach mistrzynie Polski sprzed roku prowadziły 54:52. Jednak Arka nie oddawała meczu ani na moment. Gdy po akcji 2+1 Gustavsonn lublinianki (59:56 dla gospodyń) łapały powietrze do dalszej gry, przyjezdne nie pozwalały by rywalki im uciekały. Były wymiany rzutów zza łuku. Dzięki trafieniu Dominiki Fiszer AZS UMCS prowadził już 64:60, by po chwili i odpowiedzi Kamili Podgórnej był remis 66:66. Decydujące momenty nadeszły, gdy na tablicy pozostawało niespełna 90 sekund do końca czwartej kwarty. Ważną akcją 2+1 popisała się Kylee Shook. Lublinianki prowadziły 71:68, ale jak się okazało były to ostatnie punkty „Akademiczek” w tym spotkaniu. W ciągu sześćdziesięciu sekund gdynianki zaliczyły serię 8:0 (najpierw trafienie Davis i trójka Kastanek dały im prowadzenie) i to wybiło kibicom AZS i samym zawodniczkom wiarę na doprowadzenie do trzeciego spotkania w serii. Pierwszy mecz Arka wygrała punktem, a dziś okazały się lepsze o cztery…Z drugiej strony trzeba się cieszyć, że kolejne dobre zawody rozegrała również Kamil Borkowska. Środkowa kadry Polski spędziła bardzo produktywne 37 minut na boisku.
Najskuteczniejszą zawodniczką Polskiego Cukru AZS UMCS była Bria Goss zdobywczyni 20 punktów, 3 zbiórek i 3 asyst. Kylee Shook i Dominka Fiszer dokładały odpowiednio 14 i 11 oczek. Rennia Davis zdobyła dla Arki 28 punktów oraz 11 zbiórek, 2 asysty, 1 przechwyt. Dodatkowo dla VBW punktowały Wrzesinski (13), Borkowska (10 i 7 zbiórek oraz 2 bloki).
POLSKI CUKIER AZS UMCS LUBLIN – VBW ARKA GDYNIA 71:75 (16:15, 22:19, 16:18, 17:23)
