Fot. handbal.nl

W niedzielny wieczór polscy szczypiorniści mierzyli się na wyjeździe z Holandią w ramach eliminacji do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Górą gospodarze, którzy zapewniają sobie awans na przyszłoroczny czempionat.

Wyrównana pierwsza połowa

W pierwszej połowie lepiej spisali się reprezentanci gospodarzy, którzy wygrali 17:16. Obie drużyny prezentowały podobny poziom oddając po 20 celnych strzałów. Holendrzy i Polacy zanotowali tyle samo niecelnych strzałów i tyle samo strat. Prowadzenie miejscowi zawdzięczają wyższej liczbie obronionych strzałów.

Skuteczność Polaków podnosiły wykorzystane trzy karne przez Arkadiusza Morytę. Rywale takich okazji nie mieli w ogóle. Prowadzenie mogą zawdzięczać dobrej grze na początku drugich dziesięciu minut, kiedy do trafili trzy razy z rzędu, w tym raz po kontrze, która wyrównała stan meczu, choć kilka chwil wcześniej biało-czerwoni prowadzili dwoma golami.

Stałe fragmenty gry były w tym meczu sprzymierzeńcem Polaków. Oprócz karnych wykorzystywanych przez Morytę, bezpośrednim i skutecznym strzałem nad murem przy rzucie wolnym popisał się Michał Daszek.

Polacy odrobili straty z pierwszych minut drugiej połowy

Początek drugiej połowy to gol za gol. Co prawda, przy stanie 19:17 Polacy nie wykorzystali swojej szansy, ale chwilę później atakujący Holendrzy wypuścili piłkę rąk i 18 gola dla Polaków zdobył Olejniczak. Niestety, chwilę później znakomity okres gry gospodarzy. Cztery trafienia z rzędu zdenerwowały trenera biało-czerwonych, który poprosił o czas. Dzięki karze dla Baijensa, Polacy zaczęli odrabiać straty rzucając dwa gole z rzędu. Dobry okres przerwał błąd w ofensywie, który kosztował stratę kolejnego gola, lecz następnie dobra postawa Polaków w defensywie pozwoliła biało-czerwonym wyrównać do stanu po 24.

Konieczność ponownego gonienia wyniku

Niestety, kara dla Daszka kosztowała polskich szczypiornistów utratą kolejnych bramek i koniecznością odrabiania strat, w czym nie pomagała kolejna indywidualna kara. Tym razem na ławkę odesłano Gębalę, zaś karnego po faulu wykorzystał dla Holendrów Smits i Polacy przegrywali trzema golami. I choć po tym wszystkim bramkę dla Polaków zdołał zdobyć Sićko, tak sytuacji biało-czerwonych nie poprawiała kolejna kara czasowa, która tym razem dotknęła Przybylskiego, zaś kilka minut później, Walczaka. W ostatnich kilkudziesięciu sekundach meczu ich los podzielił jeden z rywali, którzy mieli jednak wysoką przewagę.

Ostatecznie Polakom nie udało się wygrać. Holendrzy wygrywają u siebie i zapewniają sobie udział w przyszłorocznym czempionacie. Z polskiej grupy bezpośredni awans na Euro wywalczyli też Słoweńcy. Biało-czerwoni nie stracili szans na awans. Mogą go uzyskać najlepsze drużyny z 3. miejsc.

[AKTUALIZACJA] Tak właśnie się stało, o czym poinformowano na oficjalnym koncie twitterowym Polskiego Związki Piłki Ręcznej.

Eliminacje Mistrzostw Europy, 02.05.2021.                                                        Holandia 32:30 Polska

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!