foto: Biuro prasowe PGNiG Superliga

W niedzielnych meczach 8. serii żeńskiej PGNiG Superligi mamy dość niespodziewany wynik. Jest nim dwubramkowa porażka w swojej hali KPR Gminy Kobierzyce. Nie było zaskoczenia w Lublinie, dokąd zawitał beniaminek z Kielc. Perła zagrała ze swobodą w ataku i… obronie, wygrywając 40-32.

Kobierki przystępowały do spotkania z Piotkovią z celem przerwania niekorzystnej passy trzech porażek z rzędu.

Od samego początku głównymi bohaterkami spotkania były bramkarki obu zespołów. Już w pierwszej akcji rzut Zuzanny Ważnej obroniła Daria Opelt, a po drugiej stronie dłużna jej nie pozostawała Barbara Zima, która wybroniła rzut karny Tatiany Trbović. Wynik spotkania otworzyła w 2’ Karolina Wicik i od tego czasu prawie niemożliwe było umieszczenie piłki w siatce. Strzelecką niemoc przełamała dopiero w 6’ Małgorzata Trawczyńska (1-1).

Chwilę później na prowadzenie wyszły gospodynie (4-2 w 12’).

MKS często próbował kończyć akcje z lewego skrzydła, skąd ze zmiennym szczęściem rzucała Aleksandra Oreszczuk. To właśnie trafienia tej zawodniczki pozwoliły przyjezdnym złapać kontakt, a następnie wyrównać (4-4 w 15’). Kobierzyczanki uszczelniły obronę, skutkiem czego dwukrotnie musiały grać w osłabieniu. Skuteczne akcje w defensywie pozwoliły jednak na wyprowadzanie kontrataków. Po drugiej z rzędu bramce Małgorzaty Buklarewicz KPR podwyższył prowadzenie (8-5 w 19’).

Zawodniczki Krzysztofa Przybylskiego dochodziły do pozycji rzutowych, ale miały problemy z pokonaniem dobrze dysponowanej Zimy (9-6 w 21’). Po drugiej stronie skuteczna była za to Patrycja Kozioł (10-6 w 23’). W końcówce pierwszej części spotkania ciężar zdobywania bramek w ekipie z Piotrkowa Trybunalskiego wzięła na siebie Justyna Świerczek (11-9 w 27’). Na kilka sekund przed gwizdkiem rzut karny i dobitkę Kingi Stanisławczyk obroniła Basia Zima. Na przerwę wicemistrzynie Polski schodziły z trzema trafieniami zaliczki (12-9).

Po zmianie stron emocji było wcale nie mniej, a mecz zrobił się dużo bardziej wyrównany. Zawodniczki Edyty Majdzińskiej popełniały więcej błędów, skutkiem czego przyjezdne powoli niwelowały straty. Piotrkowianki złapały kontakt w 41’, kiedy piłkę w siatce umieściła Karolina Jureńczyk (15-14) i od tego momentu walka toczyła się bramka za bramkę. Po rzucie karnym wykorzystanym przez Małgorzatę Trawczyńską na tablicy widniał remis po 18 (48’).

Atmosfera w hali przy Dębowej 20 była bardzo napięta. W 49’ minucie upomnienie otrzymała nawet Edyta Majdzińska. MKS wyszedł na prowadzenie na dziesięć minut przed końcem, a o czas poprosiła trenerka Kobierek (19-20 w 50’). W tym czasie liderką zespołu z Piotrkowa była Małgorzata Trawczyńska (20-22 w 53’), między słupkami kilka cennym interwencji zanotowała również Daria Opelt. O emocjach i zaciętości meczu niech świadczy fakt, że żółtą kartką ukarany został również trener przyjezdnych, Krzysztof Przybylski (21-22 w 53’).

Dwie udane akcje w defensywie pozwoliły wicemistrzyniom kraju doprowadzić do remisu (22-22 w 56’). Błyskawicznie odpowiedziały jednak piotrkowianki – po trafieniu Joanny Wagi różnica znów wynosiła dwa oczka (22-24 w 58’). Mimo ambitnego pościgu i krycia „każdy swego”, kobierzyczanki nie zdołały już odmienić losów spotkania i ostatecznie przegrały 24-26. To czwarta porażka z rzędu zawodniczek Edyty Majdzińskiej.

Najlepszą zawodniczką Kobierek została wybrana Patrycja Kozioł, MVP spotkania wybrano Małgorzatę Trawczyńską.

W następnej serii KPR czeka wyjazd do Elbląga, piotrkowianki podejmą we własnej hali MKS Zagłębie Lubin.

KPR Gminy Kobierzyce – MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 24–26 (12-9)
KPR:
Zima –Kucharska 1, Ilnicka, Tomczyk 2, Buklarewicz 4, Janas, Wiertelak 1, Kozioł 4, Ważna 2, Ivanović, Despodovska, Shupyk 2, Wicik 4, Macedo 4
karne: 3/4
kary: 10 min. (Kucharska, Tomczyk, Buklarewicz, Ważna, Macedo)

MKS: Sarnecka: Opelt – Klonowska 4, Oreszczuk 4, Trawczyńska 7, Królikowska 1, Stanisławczyk 1, Jureńczyk 1, Grobelna, Sobecka, Trbović, Świerczek 4, Waga 4, Fesdorf
karne: 4/6
kary:2 min. (Oreszczuk)

W Lublinie spotkały się ekipy z przeciwległych biegunów tabeli; MKS FunFloor Perła Lublin oraz Suzuki Korona Handball Kielce.

Zanim minęło pierwsze trzydzieści sekund spotkania, wynik otworzyła Dominika Więckowska. Niespełna półtorej minuty później kielczanki wyrównały. Po chwili skutecznie rzut karny wykonała Daria Szynkaruk, a odrobienie jednobramkowej straty uniemożliwiała skutecznymi interwencjami bramkarka biało-zielonych, Marina Razum. Aż do szóstej minuty. Wówczas Honorata Gruszczyńska doprowadziła do stanu 2:2.

W kolejnych minutach piłkę w siatce umieszczały gospodynie. Po trafieniach Pauliny Masnej, Oktawii Płomińskiej i Katarzyny Portasińskiej lublinianki prowadziły już 5:2. W 12. minucie meczu przyjezdne złapały kontakt dzięki trzem kolejnym bramkom autorstwa Magdaleny Kędzior. Gdy minął kwadrans spotkania, miejscowe zawodniczki jednak wygrywały 9:5.

W 23. minucie ligowe liderki prowadziły już sześcioma bramkami. Co ciekawe gole na tym etapie spotkania zdobywało aż siedem zawodniczek MKS-u. Dla gości bramki rzucały jedynie trzy szczypiornistki: Honorata Gruszczyńska, Alicja Pękala i Magdalena Kędzior. Każda z nich miała wówczas po trzy trafienia na koncie.

Do przerwy dwie pierwsze z wyżej wymienionych dołożyły jeszcze po jednym golu. Ponadto do siatki lublinianek trafiły Magda Więckowska i Katarzyna Grabarczyk. Najskuteczniejsza była jednak zawodniczka ekipy z Lublina – Paulina Masna, która zdobyła w pierwszej cześci spotkania pięć bramek. To ona ustaliła wynik do przerwy na 19:13 dla MKS-u.

Jako pierwsza po przerwie piłkę w siatce umieściła Magda Więckowska. Zaraz po niej gola zdobyła Romana Roszak. Był to pierwszy gol w tym spotkaniu najlepszej zawodniczki ligowego października. Po chwili po raz pierwszy celnym trafieniem popisała się Kinga Achruk. Obie piłkarki chwilę później powtórzyły swoje wyczyny i MKS prowadził 23:15.

W 36. minucie Marta Gęga, która do tej pory popisywała się doskonałymi asystami i skuteczną obroną, mocnym rzutem pokonała bramkarkę gości i zdobyła 24. gola dla swojej drużyny. Po chwili dwa kolejne trafienia dołożyła Julia Zagrajek i biało-zielone prowadziły już 26:17. Gdy w 39. minucie Płomińska zdobyła swoją piątą bramkę w tym meczu, przewaga miejscowych wynosiła już dziesięć goli.

Gdy w 40. minucie lublinianki miały okazję jeszcze podnieść wynik z rzutu karnego, na siódmym metrze stawiła się Marysia Szczapaniak. Młoda obrotowa wykorzystała swoją i zdobyła swoją pierwszą bramkę w PGNiG Superlidze Kobiet. Na 12. minut przed końcem regulaminowego czasu gry miejscowe prowadziły z kolei już 34:21.

Przed końcową syreną przyjezdne zdołały nieco uszczuplić tę przewagę. Wciąż była ona jednak wysoka. MKS FunFloor Perła Lublin zwyciężył z kielczankami 40:32. Najskuteczniejsze były Honorata Gruszczyńska i Magda Więckowska, które wpisały się na listę strzelczyń siedmiokrotnie. W ekipie gospodarzy te bramki rozłożyły się na cały zespół. Najczęściej piłkę w siatce umieszczała Katarzyna Portasińska, która zdobyła sześć goli.

MKS FunFloor Perła Lublin – Suzuki Korona Handball Kielce 40:32 (19:13)

MKS: Razum, Gawlik – Portasińska 6, Masna 5, Płomińska 5, Więckowska 4, Roszak 4, Achruk 3, Zagrajek 3, Pietras 3, Gęga 2, Byzdra 2, Szynkaruk 1, Tatar 1, Szczepaniak 1. Kary: 2 min. Trener: Monika Marzec

Korona: Hibner, Chojnacka, Chodakowska – Więckowska 9, Gruszczyńska 7, Pękala 7, Kędzior 3, Grabarczyk 2,  Kowalczyk 2, Jasińska 2. Kary: 8 min. Trener: Paweł Tetelewski

Sedziowali: Wojciech Bloch (Nakło Śląskie) i Michał Solecki (Tarnowskie Góry)

Źródło: superligakobiet.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!