KEREM KANTER, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Zespół WKS-u Śląska Wrocław wyruszył do Belgradu, by tam w ramach 7. kolejki 7DAYS EuroCup zmierzyć się z miejscowym Partizanem. Wrocławianie byli podbudowani wygraną nad Hamburgiem Towers w poprzedniej kolejce, jednak do tego spotkania musieli przystąpić bez czołowego rozgrywającego i dobrego strzelca- Travisa Trice’a. Dodatkowo zespoł z Belgradu był jednym z faworytów rozgrywek, więc na pewno nie była to łatwa przeprawa. 
1 połowa

Gospodarze przez pierwsze minuty mieli problem z celnymi rzutami nawet z wolnych pozycji. Śląsk utrzymywał przewagę, a po dwójce Kerema Kantera było już 9:5. Łukasz Kolenda zanotował niecelny rzut na kosz, jednak Kanter czujnie zebrał piłkę i dobił ją trafiając za dwa (13:8). W siódmej minucie pierwszej kwarty Dziewa faulował po raz drugi i Andrej Ulep postanowił zamienić go na parkiecie na Cyrila Langevine’a. Balsa Koprivica miał szansę wyprowadzić zespół na prowadzenie, jednak popełnił błąd kroków. Partizan zmotywował się w końcówce i zdobył 14 punktów z rzędu, w przeciwieństwie do WKS-u, który utknął w miejscu (15:22). Wydawało się, że serbski zespół wrócił do swojego rytmu i zdobywał kolejne „oczka” (30:17). Ivan Ramljak wywalczył faul niesportowy i trafił dwa rzuty wolne (21:30). Po stracie Martinsa Meiersa kontrę wykorzystał Avramovic (35:25). Kodi Justice w ostatnich sekundach trafił zza łuku. Na przerwę po drugiej kwarcie WKS zszedł ze stratą 35:37.

2 połowa

Bez wątpienia gospodarzom brakowało kilku zawodników, którzy nie przystąpili do meczu. Ich ofensywa nie prezentowała się tak dobrze jak w poprzednich spotkaniach. Koprivica próbował wykonać efektowny wsad, jednak nie trafił do kosza, a kontrę wykorzystał Ramljak (38:40). Wrocławianie mieli szansę wyrównać wynik, jednak Kanter po raz kolejny nie trafił spod kosza. Gdy Śląsk zbliżał się wynikiem, Partizan natychmiast wypracowywał większą przewagę. Faulowany Kanter zaliczył akcję 2+1 (49:54). WKS znów dobrze spisał się w końcówce, a rzut Kolendy z linii 6,75m dał mu wynik 52:54 na koniec trzeciej kwarty. Kanter znów wywalczył faul po rzucie za dwa dając drużynie wynik 58:61. Świetnie dysponowany Kanter znów zaliczył akcję 2+1 i dzięki niemu udało się doprowadzić do remisu (68:68). Trójka tureckiego gracza dała WKS-owi pierwsze prowadzenie od pierwszej kwarty (71:68). Kolenda nie trafił w końcówce. Dodatkowo Dangubic trafił dwa rzuty wolne (72:73). W ostatniej akcji Śląsk zaliczył stratę, a kontrę wykorzystał Partizan 75:73.

 

Partizan NIS Belgrade- WKS Śląsk Wrocław 75:73
(22:15; 15:20; 17:17; 21:21)

Partizan NIS Belgrade: Leday 10, Glas 18, Avramovic 10, Dangubic 6, Smailagic 3, Koprivica 8, Trifunovic 12, Madar 4, Kurucs 0, Zagorac 0, Miletic 0, Moore 4

WKS Śląsk Wrocław: Kolenda 9, Dziewa 12, Justice 6, Gordon 0, Langevine 4, Kanter 21, Ramljak 12, Meiers 4, Karolak 5

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!