Foto: kspolonia.pl

Dziesiątą kolejkę Fortuna 1 Ligi otworzył mecz Polonii Warszawa z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Gospodarze wykorzystali atut własnego boiska i wygrali w końcu (po trzech z rzędu przegranych i jednym remisie) 2:0. 

W pierwszej połowie nie doczekaliśmy się żadnych goli. Przede wszystkim piłkarze obu drużyn skupiali się na popełnianiu licznych przewinień. Przez co Sebastian Krasny często musiał używać gwizdka, a nawet żółtych kartek by uspokoić grę. W 16. minucie Mateusza Kuchtę próbował pokonać Bartosz Bida. Bramkarz jednak był w odpowiednim miejscu i czasie, żeby zatrzymać ten strzał. Polonia Warszawa chciała na to odpowiedzieć, ale przeszkodził im w tym Jan Hlavica. Po stronie przyjezdnych przede wszystkim wyróżniał się wcześniej wspomniany Bida, ale także Ziółkowski. Obaj panowie stworzyli ciekawą akcję w 38. minucie. Drugi z wymienionych przymierzył w światło bramki Kuchty, a drugi po odbiciu piłki przez bramkarza miał dobijać. Ostatecznie gola z tego nie było. Trzeba przyznać otwarcie, że pierwsza połowa była zdominowana przez warszawian, którzy mieli mnóstwo sytuacji po stałych fragmentach gry. Problem był tylko z ich wykorzystaniem. Podbeskidzie nie pokazało w niej zbyt wielu chociażby okazji na wyjście na prowadzenie nie mówiąc już o celnych strzałach wymagających interwencji Kuchty.

Na pomoc Polonii w drugiej połowie przyszedł odgwizdany rzut karny. Drugą żółtą kartę, a w konsekwencji czerwoną złapał Mateusz Ziółkowski. Do wykonania jedenastki został oddelegowany Mateusz Michalski. Piłkarz uderzył wystarczająco mocno, żeby Lukac nie dał rady zatrzymać futbolówki. Mimo, że rzucił się w dobrą stronę to zrobił to zbyt późno. Piłkarze Podbeskidzia nie poddali się. W 59. minucie strzału z rzutu wolnego spróbował Tomasik. Kilkanaście minut później znów zdecydował się na uderzenie. Tym razem jego przymierzenie było groźniejsze w skutkach. Mateusz Kuchta musiał się mocno wysilić, żeby piłka nie wpadła do strzeżonej przez niego bramki. W końcowej fazie meczu znów widzieliśmy koncert fauli. Po jednym z nich Polonia Warszawa otrzymała drugi rzut karny. Winą za to został obarczony Marcel Miszta. Do wapna tym razem podszedł Szymon Kobusiński i bezbłędnie zamienił swoje uderzenie na gola dając Polonii zwycięstwo 2:0.

Aktualnie Polonia Warszawa plasuje się na dwunastym miejscu z dziesięcioma punktami. Dwie lokaty niżej jest Podbeskidzie Bielsko-Biała z dziewięcioma oczkami.

Polonia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:0 (0:0)

51′ 1:0 Mateusz Michalski (rzut karny)

88′ 2:0 Szymon Kobusiński (rzut karny)

Polonia Warszawa: Kuchta – Grudniewski, Kowalski-Haberek, Kołodziejski (46′ Wełna), Zawistowski (72′ Pawłowski), Ochrończuk, Koton (90+1′ Piątek), Biedrzycki, Kluska (46′ Bajdur), Michalski (72′ Tomczyk), Kobusiński.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Lukac – Ziółkowski, Mikołajewski, Hlavica, Chlumecky, Jodłowiec (78′ Misztal), Bida, Janota, Kisiel (52′ Tomasik), Sitek (67′ Kadrić), Abate (79′ Perosević).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!