WKS Śląsk Wrocław
plk.pl

WKS Śląsk wygrywa z warszawskimi Dzikami we Wrocławiu. Po gorszych dwóch kwartach, wicemistrzowie poprawili swoją grę i finalnie zwyciężyli w spotkaniu. Bardzo dobry mecz rozegrali Dusan Miletić – 14 punktów i osiem zbiórek oraz Artsiom Parakhouski – 17 punktów i dziewięć zbiórek.

Spotkanie rozpoczęło się na niekorzyść Śląska. Dziki ruszyły do boju już od pierwszych sekundach spotkania i zanotowali serię dziewięciu punktów z rzędu. Trafiali Matthew Coleman i Nick McGlynn. Zatrzymała ich trójka Mateusza Zębskiego, ale jedynie na chwilę. Drużyna z Warszawy ogrywała gospodarzy i raz za razem trafiała do kosza. Mateusz Szlachetka zdobył siedem punktów z rzędu, a jego drużyna prowadziła dziewięcioma punktami. Sytuację próbował choć trochę poprawić Artsiom Parakhouski, swoimi czterema punktami. Mimo to WKS przegrywał po pierwszej kwarcie 11:18.

Ekipa z Wrocławia od początku drugiej kwarty zaczęła gonić gości. Do akcji wkroczyli Kendale Mc Cullum i Mikołaj Adamczak. Swoje punkty dołożył także Dusan Miletić, co pozwoliło na doprowadzenie do remisu 22:22. Warszawska drużyna nie zamierzała jednak tak łatwo odpuścić. Celnymi akcjami byli w stanie wyjść na prowadzenie trzema punktami. Łukasz Kolenda swoją celną trójką był jednak w stanie dogonić rywali i dać Śląskowi jeden punkt przewagi. Mimo to Dziki wyszły na prowadzenie trzema punktami, które zmniejszył do dwóch ponownie Kolenda.

Po przerwie WKS z nową energią ruszył do akcji i momentalnie wyszedł na prowadzenie 33:29. Dziki po wykorzystanych trzech rzutach wolnych przez Mateusza Szlachetka, zmniejszyli stratę do jednego punktu. Wrocławska drużyna weszła jednak w dobry rytm i trafiała kosz za koszem. Jakub Nizioł trafił swoje pierwsze punkty w spotkaniu, a Śląsk wyszedł na prowadzenie aż dziesięcioma punktami. Zębski i Miletić dołożyli swoje celne kosze i już było 15 punktów przewagi dla ich zespołu. Po stronie zespołu trenera Szablowskiego próbowali zmniejszyć stratę McGlynn i Coleman. Zawodnicy Śląska Kolenda i Nizioł trafili swoje trójki i przed końcem kwarty prowadzili 17 oczkami.

Ostatnia kwarta rozpoczęła się od kilku celnych rzutów drużyny ze stolicy, co pozwoliło na zmniejszenie przewagi do dziewięciu oczek. Trafiali Dominic Green i Michał Aleksandrowicz. Lecz Śląsk nie miał zamiaru oddać wygranej. Trio Nizioł, Zębski i Miletić celnie trafiali kosze i powiększyli przewagę do 15 punktów. Dziki nie powiedziały jednak ostatniego słowa i kilkoma akcjami zmniejszyły przewagę do pięciu oczek. Mimo to Parakhouski i Nizioł celnie kończyli swoje akcje pod koszem i ponownie powiększyli przewagę do ośmiu. Finalnie dowieźli zwycięstwo do końca z sześcioma punktami przewagi.

WKS Śląsk Wrocław – Dziki Warszawa: 78:72 (11:18,17:11,33:15,17:28)

WKS Śląsk Wrocław:  Parakhouski 17, Miletić 14, Nizioł 14, Kolenda 12, Zębski 7, Mc Cullum 6, Gravett 3, Adamczak 3, Gołębiowski 2, Wiśniewski 0

Dziki Warszawa: Szlachetka 19, McGlynn 14, Coleman 13, Green 12, Aleksandrowicz 9, Mokros 3, Grochowski 2, Kopycki 0, Czujkowski 0, Bartosz 0, Pamuła 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!