Rolandas Freimanis

Walczący Śląsk Wrocław nie odpuszczał, ale w decydujących momentach dwa trafienia za trzy zielonogórzan przesądziły o ich awansu do finału. Świetne zawody zagrał Łotysz Rolandas  Freimanis, który równo punktował całe spotkanie.

 

Pierwsze akcje to aktywna gra Zastalu. Każdy z zawodników z Zielonej góry zapisywał się na liście strzelców. Po trafieniu Davis Bremblego Śląsk przegrywał 0:7 by kilka chwil później po trójce tego samego zawodnika było już 4:13. Od tego momentu wrocławianie próbowali odrabiać straty. Uaktywnił się Ramljak i McCauley. Po dziesięciu minutach Śląsk tracił do rywali już tylko trzy oczka. Na początku drugiej kwart aktywny i skuteczny był Kyle Gibson. Dzięki niemu i jego szybkim pięciu punktom z rzędu był remis 22:22 po niespełna minucie drugiej kwarty. W Zastalu przypomniał o sobie Rolandas Freimanis. Łotysz zdobył dla swojego zespołu dziewięć punktów z rzędu. Po trójce Krisa Richarda zielonogórzanie odskoczyli na siedem oczek w połowie kwarty. W barwach Śląska próbował pod koszem walczyć Aleksander Dziewa. Gdy w odpowiedzi przypomniał o sobie Geoffrey Groselle to po jego punktach i trafieniach Koszarka oraz Berzinsa Zastal prowadził nawet dwunastoma oczkami. Zielonogórzanie pokazali kolejny raz, że 2-3 akcjami potrafią zrobić różnicę.

Po zmianie stron obie drużyny długo szukały drogi do kosza. Szybciej przełamali się wrocławianie. Śląskowi udało się zmniejszać straty. Po trójce walczącego Kyle Gibsona było 43:47 dla Zastalu. podopieczni trenera Żana Tabaka nie składali broni i szybko ponownie prowadzili dwucyfrowo po kolejnym trafienu zza łuku Freimanisa. Trafienia Brenblego utrzymywało kilku punktową przewagę zielonogórzan, gdyż w odpowiedzi trafiał Szlachetka. Gdy z ponowienia trafił ponownie Aleksander Dziewa Śląsk był tylko na trzypunktowym debecie. Jeszcze w trzeciej kwarcie wrocławianie potrarifili się zbliżyć na punkt. Ważne punkty z osobistych trafiali z wolnych Richard z Freimanisem. Sląsk jednak walczył, mimo strat aż sześciu punktów. Dziewa wlewał nadzieję w serca kibiców Śląska. Jednak w kluczowych momentach spotkania pokazał się Łukasz Koszarek. Ponad dwustu krotny reprezentant Polski nie dość podawał w ważnych momentach to na półtorej minuty do końca trafił zza łuku. Wygraną i awans przypieczętował Davis Brembly, gdy jego zespół prowadził tylko dwoma oczkami.

 

ŚLĄSK WROCŁAW – ENEA ZASTAL ZIELONA GÓRA  75:80   (17:20, 16:23, 25:18, 17:19)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!