JONAH MATHEWS (nr 2)

W pierwszym świątecznym meczu we Włocławku o końcowym wyniku zadecydowały akcje w ostatnich dwóch minutach spotkania.

 

Pierwsze akcje układały się po myśli Anwilu. Po niespełna dwóch minutach gospodarze prowadzili już 8:2. Lublinianie owszem zbliżali się na jeden punkt, ale w odpowiedzi Anwil zaliczył kolejny zryw tym razem 9:2 co pozwalało im prowadzić 17:9. Końcówka pierwszej kwarty należała do gospodarzy. Lublinianie nie mogli znaleźć skuteczności. We Włocławku dobrze grą kreował Kamil Łączyński, a skuteczny był zdobywca ośmiu oczek James Bell. Po wznowieniu gry w drugiej odsłonie przyjezdni szybko zaliczyli serię sześciu oczek z rzędu. Po kolejnym trzypunktowym trafieniu Melvina zespół gości przegrywał tylko 24:23. Anwil dosyć długo kazał czekać na swoją odpowiedź, ale szybko w tym okresie zaliczyli siedem oczek z rzędu i w połowie kwarty prowadzili 31:23. W tym momencie włocławianie jakby uśpieni lepszym fragmentem swojej gry dali lublinianom więcej gry. Dzięki aktywnemu i skutecznemu Elijah Wilsonowi Start wyszedł na prowadzenie 31:32. Po akcji 3+1 Melvina goście prowadzili 35:38, a Anwil nie wykorzystywał swojej broni z pierwszej kwarty, czyli kontrataków.W końcówce przewaga lublinian utrzymywała się na poziomie 1-3 oczek. Po pierwszej połowie było 40:42 dla przyjezdnych.

Po zmianie stron Anwil szukał swoich szans w grze na dystansie, ale Start długo utrzymywał się w grze. Gdy Włocławianie wyszli w końcu na trzypunktowe prowadzenie goście szybko odpowiadali serią pięciu oczek z rzędu. Aktywny w tej części gry był Kamil Łączyński. Dzięki jego trafieniom i skutecznemu Bojanowskiemu gospodarze ponownie odskakiwali aż na pięć punktów. Jednak Start nie zamierzał się poddawać. Dobrze spisywał się w Jimmy Taylor i Mateusz Kostrzewski. A gdy w końcówce kwarty trójkę trafił Jimmy Carter po trzydziestu minutach było 62:62. Po wznowieniu  gry szybko kolejny celny rzut zza łuku Dziemby dawało gościom przewagę. Jednak Anwil nie zamierzał oddawać pola. Kolejna trójka Dziemby dawała przewagę 66:70 w trzydziestej trzeciej minucie gościom. Ciągle ważnym elementem gry obu stron były rzuty za trzy. W odpowiedzi Anwil zalicza serię 6:0 i co dawało minimalne prowadzenie. Do końca czwartej kwarty pozostawało jednak pięć minut. Przez dłuższy okres gry żadnej z ekip nie udawało się wyjść na większe prowadzenie. Obie ekipy skupiały się również na obronie. Sporo punktów padało z rzutów wolnych. Przełamuje tą serię Mathews trójką. Kilkadziesiąt sekund później kolejny taki rzut trafia Bell i Anwil odskakiwał na niespełna dwie minuty do końca na 81:74. Ważny rzut wolny dorzuca jeszcze Dimec. Gdy na nie co ponad minutę do końca meczu kolejną trójkę trafia Mathews. Przy dziewięciopunktowym prowadzeniu gospodarzy było już po meczu.

Dla Anwilu najlepiej punktowali Jonah Mathews i James Bell. Obaj zdobyli po 17 oczek, a rekordowe dla siebie w tym sezonie 16 zaliczył Michał Bojanowski. W Starcie 21 zdobył Mateusz Kostrzewski, a double double zaliczył  15 pkt i 11 zbiórek dołożył Mateusz Dziemba.

 

ANWIL WŁOCŁAWEK – PSZCZÓŁKA POLSKI CUKIER START LUBLIN  90:81  (23:14, 17:28, 22:20, 28:19)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!