Foto: motorlublin.eu

Czterdzieści trzy lata czekaliśmy na ponowne starcie GKS Tychy – Motor Lublin, które było pierwszym niedzielnym meczem 8. kolejki Fortuna 1 Ligi. Tyszanie od samego początku nacierali i szybko objęli prowadzenie, które później tylko podwyższyli 

W pierwszej połowie tylko kwestią czasu było jak padnie otwierająca wynik bramka. Po licznych akcjach ze strony GKS-u Tychy w końcu doczekaliśmy się celnego strzału główką Śpiączki. W 9. minucie jednak uratował ich jeszcze przed stratą gola Budziłek. Tego samego nie zdołał zrobić pięć minut później. Radecki przechwycił piłkę w środkowej części boiska, po czym oddał ją jednemu z kolegów, który odegrał ją jeszcze do Machowskiego. Ten zaś długo się nie zastanawiał, przedryblował rywala i pokonał strzałem Budziłka. Przyjezdni chcieli na to szybko odpowiedzieć. Dogodną szansę do tego mieli w 21. minucie, ale Bartosz Wolski zmarnował stuprocentową sytuację po dograniu od Rybickiego. Chwilę później goście zostali skarceni drugim golem. Krzysztof Machowski tym razem odegrał rolę asystenta dośrodkowując na głowę Wiktora Żytka. Trzeba przyznać, że były to bardzo dobre minuty w wykonaniu piłkarzy gospodarzy. Prowadzenie na 3:0 mógł podwyższyć uderzeniem z dystansu Wiktor Niewiarowski, ale czujny w tym wypadku był Łukasz Budziłek. Niewiarowski miał zdecydowanie apetyt na gola, bo potem jeszcze próbował zagrozić bramce Motoru, po strzale w boczną siatkę oraz po długim wyrzuceniu piłki z autu. Lublinianie starali się jeszcze zdziałać coś przed przerwą, ale Śpiewak i Rudol nie potrafili zmieścić piłki w siatce. Najbliżej tego był ten drugi, ale po jego dośrodkowaniu futbolówka zamiast znaleźć się w bramce odbiła się tylko od poprzeczki.

Do boju w drugiej połowie trener lublinian posłał dwóch świeżych piłkarzy: Marcela Gąsiora i Filipa Lubereckiego. Panowie mieli za zadanie odmienić obraz gry na korzyść Motoru. Faktycznie to goście od pierwszych minut bardziej naciskali na tyszan. Do głosu w 53. minucie doszedł Śpiewak po dośrodkowaniu Króla, ale chybił główką. Przebicie się przed defensywę gospodarzy graniczyło jednak z cudem. Mimo licznych prób strzelenia chociaż bramki kontaktowej to zawsze obrońcy tyszan stawali na wysokości zadania rewelacyjnie się broniąc. W 78. minucie na strzał z dystansu zdecydował się jeden z piłkarzy lublinian. Kikolski jednak nie dał się pokonać. Kilkanaście sekund później Motor mógł strzelić, ale w porę ich dogranie przerwał golkiper GKS Tychy, który został jeszcze dodatkowo nadepnięty w ferworze walki o piłkę przez Wolskiego. Gospodarze po niemrawej drugiej połowie przebudzili się w 87. minucie. Strzał Mikity nie mógł jednak zaskoczyć Budziłka.

Dzięki zwycięstwu tyszanie wskakują w tabeli przed lublinian. GKS i Motor mają na ten moment szesnaście punktów. Lepszy bilans bramkowy decyduje o tym, że to gospodarze niedzielnego spotkania są wyżej.

GKS Tychy – Motor Lublin 2:0 

14′ 1:0 Krzysztof Machowski

29′ 2:0 Wiktor Żytek

GKS Tychy: Kikolski – Teclaw, Nedic, Błachewicz – Dijakovic (72′ Wojtuszek), Żytek, Radecki (62′ Mystkowski), Niewiarowski (62′ Mikita) – Machowski, Bieroński (89′ Szpakowski), Śpiączka (62′ Rumin).

Motor Lublin: Budziłek – Palacz (46′ Luberecki), Najemski, Szarek (20′ Rudol), Wójcik – Wolski, Lis (46′ Gąsior), Ceglarz – Rybicki (60′ Król R), Śpiewak (60′ Zebrakowski), Król M.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!